Alpejska Wyprawa na Masyw Monte Rosa 2017 - Dzień 1. Kraków - Praga - Mediolan - Pont-Saint-Martin - Staffal


Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś.

Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj.
Mark Twain

Alpy to góry, które zarażają swoim pięknem. Jeśli chociaż raz wybierzesz się w alpejską wędrówkę po szczytach i poczujesz bezkres i wolność, już zawsze będziesz chciał tam wracać.

Nasz cel: Monte Rosa 




Stanowi najpotężniejszy masyw górski całych Alp. Leży w rejonie Alp Penińskich na granicy pomiędzy Włochami (Piemont, Dolina Aosty) i Szwajcarią (Valais).
Składa się z ponad dziesięciu czterotysięczników, z których najwyższy Dufourspitze 4634 m n.p.m. ustępuje wielkością tylko najwyższej alpejskiej górze - Mont Blanc 4810m n.p.m.

Początek wyprawy:
Początek naszej drogi miał miejsce w Krakowie, skąd odjeżdżają autobusy we wszystkich kierunkach świata.
Obecnie, duża ilość połączeń międzynarodowych sprawiła, że podróżowanie po Europie stało się naprawdę bardzo proste. Dostanie się do głównych miast europejskich nie stanowi już żadnego problemu. Często bywa również tak, że do wybranego przez nas miasta może istnieć nawet do kilku połączeń dziennie a cena biletu odpowiednio wcześnie zarezerwowanego, jest zbliżona do ceny biletu do kina. Dzięki temu oszczędzamy pieniądze, które możemy wydać na przyjemności na miejscu :)

Celem naszej podróży było włoskie, alpejskie miasteczko Staffal, gdzie swój początek mają szlaki prowadzące w górę masywu Monte Rosa. Oceniliśmy, że najkorzystniej będzie tam się dostać z Mediolanu. Z Polski do Mediolanu czekała nas ponad 24-godzinna podróż autobusem Flixbus. Na szczęście miłym urozmaiceniem drogi okazał się być przewidziany w tym czasie ponad czterogodzinny przystanek w Pradze, dzięki czemu mogliśmy nacieszyć się Starym Miastem czeskiej stolicy.





Z Pragi w dalszą, 14-godzinną podróż, kolejnym Flixbusem ruszyliśmy do samego Mediolanu, a dokładnie do dworca autobusowego Lampugnano. Nie prezentował się on zbyt zachęcająco, dlatego też jak najszybciej chcieliśmy stamtąd uciec i kontynuować podróż.

Krótki opis Lampugnano: bród, smród i handlarze którzy próbują wcisnąć turystom wszystko od wody mineralnej po skórzaną torebkę od Gucciego lub innego Armaniego.

Mediolan od następnego, górskiego już miesteczka Pont Saint Martin dzieli około 140 km. Znalezienie połączenia nie stanowi zupełnie żadnego problemu. Dojeżdżają tam zarówno busy jak i pociągi. Koszt to około 10 €.



Pont Saint Martin okazało się być małym, klimatycznym miasteczkiem. Z placu centralnego co jakiś czas odjeżdżały busy do  ostatniego punktu Naszej wycieczki tego dnia - Staffal. Koszt to około 3€.


 

 

Staffal jest niewielkim miasteczkiem, położonym na wysokości ok. 1800m n.p.m. To tu początek mają szlaki prowadzące na masyw Monte Rosa. Roztacza się z niego przepiękny widok na królujący w górze lodowiec. Jest przepełnione kamienno-drewnianymi domkami i pensjonatami. Można tam zjeść dobrą, włoska pastę w niepozornym barze Klein Finnland.
Tym razem również przekonaliśmy się o gościnności Włochów, którzy pozwolili nam za darmo rozbić namiot na swoim podwórku.
Warto również podkreślić, że w Staffal znajduje się parking dla camperów, na którym można skorzystać za drobną opłatą z toalet i pryszniców.

Po obejrzeniu miasteczka przyszedł czas na odpoczynek. Następnego dnia czekało nas pokonanie prawie 1700m przewyższenia. Mieliśmy plan dostać się do włoskiego schroniska Rifugio Mantova.